Nauczanie zdalne – przewodnik

Pandemia choroby wywoływanej przez koronawirusy zaskoczyła wszystkich, nie dając czasu na przygotowanie do ogromnych zmian społeczno-gospodarczych, jakie spowodowała. Szkołom z dnia na dzień nakazano przestawienie się na nauczanie zdalne. W tej sytuacji nie pozostaje nic innego niż improwizowanie i próba naśladowania tych, którzy już to przerobili. Cennych rad dostarczają polscy nauczyciele, którzy od dawna pracują częściowo zdalnie, np. w ramach odwróconej lekcji.

Globalny zasięg obecnej sytuacji tworzy jednak nowe wyzwania, z których nie wszystkie da się w tym momencie przewidzieć. Na przykład niepewny jest dostęp do zasobów i narzędzi znajdujących się na zagranicznych serwerach. Jeśli cały świat przestawi się na nauczanie zdalne, sieć będzie przeciążona. A wtedy poszczególne państwa mogą być zmuszone do ograniczenia ruchu z zewnątrz, by nadać priorytet swoim lokalnym użytkownikom. Jest bardzo wiele niewiadomych, dlatego najważniejsza jest elastyczność.

Konkretne rozwiązania techniczne są sprawą drugorzędną. Najpierw zastanówmy się, co i dlaczego chcemy zrobić. Wybór narzędzi będzie wtedy dużo łatwiejszy.

Dobrostan uczniów i nauczycieli (oraz dyrektora)

Gdy rzeczywistość szybko się zmienia, większość ludzi odczuwa silny stres. Dlatego to właśnie minimalizację tego stresu warto postawić na pierwszym miejscu. Szkoła jest miejscem, w którym uczniowie znajdują kilka rzeczy: kształcenie, dzienną opiekę i życie towarzyskie. Aby zminimalizować stres związany z przejściem na nauczanie zdalne, te trzy rzeczy trzeba zapewnić w podobnym stopniu jak w szkole. I są one równie ważne.

Aby stworzyć namiastkę szkoły w środowisku wirtualnym, warto przede wszystkim stworzyć wspólną przestrzeń spotkań. Nauczyciel musi mieć możliwość dzielenia doświadczeń z innymi nauczycielami, a uczeń z innymi uczniami ze swojej klasy i szkoły. Najlepiej nadają się do tego platformy umożliwiające tworzenie grup i nieskrępowane przesyłanie wiadomości między ich członkami i całą szkolną społecznością. Warto wybrać jedną taką platformę dla całej szkoły i oprócz uczniów i nauczycieli zaprosić na nią rodziców. Dziennik elektroniczny to za mało – aby projekt się udał, uczniowie też muszą mieć możliwość kontaktu i to nie tylko w czasie zajęć.

Tę konieczność budowania wirtualnej wspólnoty podkreślają wszystkie szkoły uczące online. Ale potrzeba też czegoś więcej. Według Michaela Horna, amerykańskiego specjalisty od nauczania hybrydowego, uczeń w szkole realizuje tylko dwie swoje autentyczne potrzeby: poczucie samorealizacji i miłe spędzanie czasu z kolegami. Zdobywanie wiedzy nie jest jego celem – to jest cel szkoły. Aby był to cel wspólny, uczeń musi czuć, że realizuje się zdobywając wiedzę. Tylko wtedy będzie czerpał z nauki przyjemność i tylko wtedy szkoła ma szansę wygrać z alternatywnymi scenariuszami samorealizacji, jak np. zarabianie na patostreamach. Oczywiście można stosować terror, grożąc złą oceną czy inną karą, ale zachęty i pochwały w połączeniu z dopasowywaniem wyzwań do indywidualnych możliwości działają dużo lepiej. Nauka powinna być jak dobrze zaprojektowana gra, która na bieżąco dopasowuje poziom trudności, utrzymując gracza w przekonaniu, że wystarczy jeszcze jedna próba i na pewno uda się przejść dalej. Nauka online – w której uczeń może czuć się bardziej samotny niż w szkole – sprawia, że takie pozytywne podejście oparte na zachętach i personalizacji staje się jeszcze ważniejsze.

Kryzysowy plan zajęć

Dobra platforma do komunikacji tekstowej zaspokoi szkolnej społeczności potrzebę kontaktu i umożliwi pracę w grupach – czy to klasowych czy mniejszych. Ale trzeba również w ciągu dnia zluzować rodziców, którzy mają własną pracę, też częstokroć wykonywaną zdalnie. Funkcję opieki można sprawować na odległość tylko w jeden sposób – łącząc się z uczniami na żywo. Nie oznacza to jednak, że trzeba utrzymywać taki kontakt non-stop, ani że trzeba się łączyć ze wszystkimi naraz. Krzysztof Chojecki – nauczyciel prowadzący na Facebooku grupę Odwrócona Lekcja i organizujący metody pracy zdalnej dla całego zespołu pedagogicznego w Szkole Otwartej – radzi, by ograniczać czas spędzany przez uczniów przed ekranem poprzez stosowanie strategii wyprzedzającej, a także skracanie lekcji i wypełnianie reszty czasu pracą samodzielną – jeśli to możliwe, nie wymagającą komputera. Pomaga to nauczycielom, którzy przebywając w domu muszą się zająć też własnymi dziećmi. Pomaga również rodzicom, którzy mają w domu więcej dzieci niż komputerów.

W praktyce może to wyglądać następująco. Nauczyciel łączy się z klasą na żywo na 10 minut, w czasie których w trakcie swobodnej rozmowy umawia się z nimi na jakąś partię materiału. Następnie uczniowie w ciągu 20 minut pracują samodzielnie: oglądają film wyjaśniający zagadnienie (np. z Pi-stacji lub Khan Academy), czytają kilka stron z podręcznika, rozwiązują zadanie lub chodzą po mieszkaniu robiąc zdjęcia równoległoboków. Po tym czasie klasa znów zdzwania się na żywo, aby omówić efekty i wyjaśnić wątpliwości.

Tu przydaje się podział klasy na mniejsze grupy, z osobnymi kanałami komunikacji. Nauczyciel może przydzielić zadanie grupom zamiast poszczególnym uczniom i zaaranżować je w taki sposób, aby uczniowie uczyli się od siebie nawzajem, nie angażując nadmiernie rodziców. Może również organizować sesje na żywo z każdą grupą osobno, aby móc poświęcić więcej czasu na pomoc konkretnym uczniom.

Tabela 1. Czeklista nauczania zdalnego.

Wybierz komunikator do kontaktów. Pozwól, żeby był dostępny dla uczniów o każdej porze dnia i nocy.

Skonfiguruj konta uczniów i utwórz grupy, w których będą mogli swobodnie się komunikować.

Naucz się wszystkich funkcji organizując próbną lekcję.

Zaproś rodziców na pokaz – zyskasz ich akceptację, a przy okazji sprawdzisz ich sprzęt i łącza internetowe.

Zaplanuj metodę i harmonogram pracy.

Omów z uczniami metodę i harmonogram pracy i zawrzyj z nimi kontrakt.

Daj każdej grupie wyzwanie i pozwól jej nadać sobie własną tożsamość i działać samodzielnie.

Zaglądaj na grupy uczniowskie, aby sprawdzać, jak pracują i czy ktoś ma kłopoty. W razie konieczności zaplanuj rozmowę 1:1.

Jeśli narzędzie na to pozwala, nagrywaj wszystkie lekcje i udostępniaj je uczniom, aby w każdej chwili mogli do nich wrócić.

Generalnie, nauczanie zdalne to dobra okazja, by przerzucić znaczną część odpowiedzialności za zdobywanie wiedzy z nauczyciela na ucznia – i należy z niej skorzystać, dla obopólnej korzyści. To uczeń ostatecznie będzie zdawał egzaminy i musi się do nich nauczyć; nauczyciel może mu tylko w tym pomóc. Im wcześniej uczniowie to pojmą, tym lepiej dla nich. Aby pomóc im to sobie uświadomić, zamiast zadawać pracę domową wszystkim można ją zadać tylko tym, którzy o nią poproszą. Rodzice uczniów będą za to wdzięczni.

Dzieci uczą dorosłych

Dzięki narzędziom do komunikacji grupowej i telekonferencji, szkoła może stworzyć wirtualną przestrzeń kontaktów nie tylko między uczniami a uczniami i uczniami a nauczycielami, ale też między nauczycielami pracującymi w danej szkole. Nigdy wcześniej tworzenie lokalnych grup belferskiej samopomocy nie miało tak dużego sensu jak dzisiaj. Jeżeli wszyscy nauczyciele w szkole zgodzą się używać tych samych podstawowych narzędzi, to zarówno oni jak i uczniowie będą mogli uczyć się od siebie nawzajem, łatwiej rozwiązywać problemy techniczne i instalować mniej aplikacji.

Skoro o nauce mowa, to dobry moment, by skorzystać z wiedzy uczniów, którzy – w przeciwieństwie do wielu nauczycieli – z różnych komunikatorów korzystają na co dzień. Krzysztof Chojecki mówi, że po prostu poprosił swoich uczniów o pomoc, a oni z wielkim zapałem pokazali mu platformę, dzięki której zaczął uczyć ich zdalnie – było nią popularne darmowe narzędzie do komunikacji dla graczy Discord. Wybór akurat tej platformy miał głęboki sens, bo oprócz potrzebnych funkcji (grupy dyskusyjne, telekonferencje z udostępnianiem ekranu) zapewniała ona dużą stabilność; dotąd obsługiwała miliony graczy, miała więc wydajne serwery. W dodatku duża część uczniów nie musiała się jej uczyć – jedno źródło stresu mniej.

Aby współpraca na platformie dającej uczniom tak dużą swobodę układała się dobrze, warto umówić się z nimi na pewne zasady. Przy czym „umówić się” nie oznacza „narzucić”. W kontrakcie, na który zgodzą się wszyscy, należy uregulować takie rzeczy, jak powstrzymanie się od aktywności na innych kanałach w trakcie sesji na żywo czy publikowanie treści odwracających uwagę od tematu lekcji oraz treści obraźliwych lub w inny sposób wrażliwych. Co do reszty, można zaufać uczniom i nie ograniczać zanadto ich swobody. Wirtualna szkoła powinna stać się również ich wspólną przestrzenią.

Tę przestrzeń można dodatkowo rozszerzać za pomocą innych narzędzi. Jeśli szkoła dysponuje własnym serwerem i osobą potrafiącą nim zarządzać, może uruchomić na nim grę Minecraft Education Edition lub jej darmowy, otwartoźródłowy odpowiednik Minetest z dodatkiem Edutest-UI (którego autor jest współtwórcą; w razie zainteresowania proszę o kontakt). Świat tej gry, tak lubiany przez dzieci, umożliwia nie tylko kreatywną zabawę, ale też prowadzenie lekcji. Gra może być cały czas dostępna dla uczniów, a w czasie zajęć być pod całkowitą kontrolą nauczyciela dzięki funkcjom takim jak czasowe unieruchomienie uczniów (gdy muszą być skupieni), teleportowanie ich wszystkich naraz w miejsce nowej aktywności, blokowanie obszaru świata przed niepożądaną modyfikacją, czy rozdawanie wszystkim tych samych przedmiotów, aby jednocześnie wykonali określone zadanie. Mnóstwo przykładów lekcji z wykorzystaniem Minecrafta można znaleźć na stronie tej gry (są w wersji angielskiej, ale można użyć funkcji automatycznego tłumaczenia w przeglądarce Chrome).

Przybornik zdalnego nauczyciela

Skoro wiemy już, co chcielibyśmy robić, możemy zastanowić się, jak. Teoretycznie, do nauczania zdalnego potrzeba znacznie mniej sprzętu niż do zajęć z internetem w szkole. Uczniowie pracują wszak we własnych domach korzystając z urządzeń – komputerów, tabletów, smartfonów – zakupionych przez rodziców. Problem w tym, że te urządzenia często nie są do wyłącznego użytku jednego dziecka. Są rodziny wielodzietne z jednym komputerem. Zdarzają się też ograniczenia w dostępie do internetu. Rozwiązaniem może być wypożyczenie sprzętu szkolnego lub zakup używanego smartfona z kartą SIM przez szkołę lub rodziców. Bardzo przyzwoity smartfon z dużym ekranem można kupić za mniej niż 200 zł; takich ofert są setki. A najpopularniejsze narzędzia do komunikacji mają swoje aplikacje mobilne.

Tabela 2. Polecane darmowe komunikatory do nauczania zdalnego.

Komunikator

Czat grupowy

Udostępnia-
nie ekranu

Telekon-
ferencja

Wspólna tablica

Wymaga
instalacji

Wymaga kont uczniów

Uwagi

Komunikator e-Podręczników
https://komunikator.epodreczniki.pl

automatyczny import klas z bazy SIO, możliwość wpisywania formuł matematycznych i nagrywania wiadomości głosowych, brak telekonferencji (trzeba do tego użyć innego narzędzia, np. Google Meet)

Discord
https://discordapp.com

✘*

komunikator dla graczy, znany wielu uczniom; telekonferencja tylko głosowa i tylko nauczyciel może pokazywać swój ekran

Skype
https://web.skype.com

✘*

wielu rodziców ma już konta

Google Meet
https://meet.google.com

✘*

zintegrowany z Classroom i i innymi narzędziami Google, ale czat jest niezbyt intuicyjny (to ma się lada chwila zmienić)

Zoom
https://zoom.us

✘*

✘***

aby znieść 40-minutowy limit sesji, należy wysłać wniosek w imieniu szkoły; serwer może być bardzo obciążony

Cisco Webex
https://webex.com

✘*

✘***

dedykowany dla nauczania online

Microsoft Teams
https://products.office.com/pl-PL/microsoft-teams/group-chat-software

✘*

zintegrowany z Microsoft Office 365

BigBlueButton
https://bigbluebutton.org

✘**

✘***

dedykowany dla nauczania online, otwartoźródłowy

Jitsi
https://meet.jit.si

✘**

✘***

otwartoźródłowy

Rocket.Chat
https://rocket.chat

✘**

✘***

otwartoźródłowy

Element (dawniej Riot.im)
https://element.io

✘**

✘***

otwartoźródłowy

* Działa w przeglądarce, ale można zainstalować dedykowaną aplikację (desktopową lub mobilną), która działa lepiej niż strona w przeglądarce.

** Działa w przeglądarce, ale może mieć ograniczoną funkcjonalność. Najlepiej pobrać i zainstalować aplikację serwerową na szkolnym serwerze (wymaga pomocy informatyka). Wtedy uniezależnimy się od obciążenia międzynarodowych łączy internetowych.

*** Konta uczniów nie są wymagane, ale jeśli się ich nie założy, uczniowie występują pod dobrowolnie wpisaną nazwą użytkownika, która nie musi być zgodna z prawdą.

Warto też pamiętać, że niewiele rodzin ma w domu drukarkę. Jeśli nauczyciel chce zadać coś uczniom, niech to będzie coś nadającego się do szybkiego przepisania na kartkę, a nie arkusz z ćwiczeniami w PDF. Można też skorzystać z ćwiczeń interaktywnych udostępnianych w sieci, na przykład w e-Podręcznikach, na Pi-stacji (pistacja.tv), w Quizziz lub w Learning Apps.

Nauczyciel będzie potrzebował komputera z kamerą, ale nie musi to być sprzęt ani nowy ani z najwyższej półki – do komfortowej pracy wystarczy średniej klasy model nie starszy niż 10 lat, z procesorem i5 lub i7 oraz 8GB pamięci RAM. Internet udostępniany z telefonu też powinien w zupełności wystarczyć do przesyłania obrazu z kamery. Zamiast tego można prowadzić lekcje z budynku szkoły, korzystając ze szkolnego łącza internetowego. Warto pamiętać, że aby połączenie wideo było stabilne, zawsze lepiej podłączyć się do sieci kablem niż przez WiFi.

I to w zasadzie wszystko, co jest potrzebne do nauczania zdalnego. Wiele osób uważa, że oprócz komunikatora z funkcją telekonferencji nauczyciel potrzebuje również tablicy współdzielonej – czyli takiej, po której może pisać zarówno on, jak i uczniowie. Aby odpowiedzieć na tę potrzebę, wynikającą zapewne z przyzwyczajenia, sporo narzędzi do nauki online oferuje taką tablicę. W praktyce jednak korzystanie z niej okazuje się niewygodne. Aby czytelnie pisać na takiej tablicy, nie wystarczy mysz komputerowa; potrzebny jest tablet graficzny lub przynajmniej ekran dotykowy. Dodatkowo tablice współdzielone są często tworzone z myślą o dorosłych i nie dają prowadzącemu żadnej kontroli. Złośliwy uczeń może więc mazać po tablicy i często nie będzie nawet wiadomo, kim jest, bo tylko niektóre tablice wyświetlają przy kursorze imię piszącego. Tymczasem dysponując funkcją udostępniania ekranu własnego komputera można wyświetlić prezentację, pisać w ulubionym edytorze tekstu i rysować w programie graficznym albo w GeoGebrze (jeśli to matematyka). Jeśli zaś potrzeba, by uczeń rozwiązał zadanie na oczach klasy, można – współdzieląc własny ekran – umieścić je w udostępnionym dokumencie Google, w którym, notabene, też można tworzyć proste rysunki czy wpisywać równania matematyczne.

Nieprzebrana wielość dostępnych platform i zasobów do nauczania zdalnego może przyprawić o zawrót głowy. Tak naprawdę jednak nauczyciel wcale nie potrzebuje wiele, aby sprawnie prowadzić lekcje na odległość i sprawować swoją funkcję opiekuńczo-wychowawczą. Mam nadzieję, że ten przewodnik Państwu pomoże. Życzę powodzenia w tej nowej przygodzie!

Andrzej Pieńkowski, Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Artykuł w skróconej wersji ukazał się w miesięczniku Dyrektor Szkoły nr 5/2020 (PDF).

Bibliografia:

  1. Blended: Using disruptive innovation to improve schools. Michael B. Horn, Heather Staker. Wydawnictwo Jossey-Bass, San Francisco 2019.
  2. Transition to virtual learning. Cisco Webex, 2020.
  3. Edukacyjna moc technologii: jak ją uwolnić w szkole. Pi-stacja, 2019.
  4. Odwrócona lekcja w praktyce. Krzysztof Chojecki i Oktawia Gorzeńska. Fanpage na Facebooku.